Zapraszam do dzielenie się wspomnieniami:)
Ja w te wakacje postanowiłem wybrać się w góry, mimo że zawsze byłem bardziej fanem plażowania. Już pierwszego dnia, pełen entuzjazmu, wyruszyłem na szlak, myśląc, że przecież to nic trudnego – przecież to tylko chodzenie! Jednak po godzinie marszu zdałem sobie sprawę, że zapomniałem zabrać ze sobą wodę. Słońce prażyło, a ja szedłem dalej, licząc, że znajdę jakiś strumień.
W końcu natrafiłem na mały potok i, jak to w filmach bywa, zanurzyłem twarz w chłodnej wodzie, czując się jak prawdziwy odkrywca. Tyle że w tym momencie przeszła obok mnie grupa turystów, którzy z uśmiechem podali mi butelkę wody, mówiąc: "Nie musisz pić z rzeki, jesteśmy w XXI wieku!" ;D
To był dla mnie moment, w którym zrozumiałem, że góry to nie tylko przygoda, ale i małe lekcje pokory.